poniedziałek, 17 marca 2014

Witamina Miłość...

Pamiętam...
Kiedyś usłyszałam bardzo mądre zdanie...
Z chwilą, kiedy w twoim  życiu pojawią się dzieci , do końca  życia nie uśniesz już spokojnie....
Wiem, że to prawda.
Możemy mieć dobre, mądre, zdrowe dzieci, a jednak zawsze będziemy o nie drżeć i martwić się, jak poradzą sobie w dorosłym życiu... Przez całe ich dzieciństwo i młodość zaszczepiamy im zasady, które są dla nas ważne, którymi sami kierujemy się w codziennym życiu...
Liczymy na to, że poniosą je w dorosłe życie. Że dzięki temu będzie im lżej...

Jak każda matka starałam się nauczyć moje dzieci wrażliwości, dobrych zasad, prawości....
Każda sytuacja do nauki była dobra...
Jeśli mamy dobry kontakt z dziećmi, znamy je, łatwiej je uczyć...
Ale miłość do nich czasem przysłania nam oczywiste fakty...

Tak było z moją córką. Tak bardzo ją kochałam, że nie zauważyłam, że coś jest nie tak.
Pierwsze, delikatne sygnały zlekceważyłam. Jej czasami niepokojące zachowanie zwalałam na karb dziecięcej fantazji... Mówiłam sobie, że pójdzie do szkoły, to wyrośnie z lękliwości, zamyśleń w trakcie najlepszej zabawy...Powtarzalność jej zachowań zwalałam na pedanterię, zbytnią dokładność...
A jednocześnie była niesamowicie pogodnym dzieckiem, które wiedziało, że jest kochane i to dodawało jej pewności siebie.
A my byliśmy szczęśliwi, że jest z nami...
Prawda wyszła na jaw, kiedy poszła do szkoły.
Już praktycznie od początku nie nadążała za rówieśnikami...
Miała problemy z nauką. Nie potrafiła dogadywać się z dziećmi. Reagowała agresją i płaczem.
Wracała ze szkoły, jak ostatnie nieszczęście. Nie lubiła szkoły...
Dostaliśmy skierowanie do Poradni.
Po kilku badaniach dostaliśmy diagnozę...

Nasza ukochana córcia była upośledzona umysłowo.
Od urodzenia.
Spadek po mamusi alkoholiczce...

Załamałam się...

Pamiętam tamte przerażające myśli, jak ona sobie poradzi, kiedy nas zabraknie...
Jak ją wychować, żeby sobie radziła, była w miarę niezależna...
 Ona spała, a ja siedziałam przy jej łóżku i płakałam nad nią...
Którejś nocy syn obudził się. Poprosił mnie o rozmowę.
Zapytał mnie, co się stało.
Był już niemal dorosły.
Powiedziałam mu o chorobie siostry.  O swoich lękach, obawach o jej przyszłość.
Powiedział mi wtedy, żebym nie zapominała, że ona ma jeszcze starszego brata.
Bardzo mnie tym wtedy podbudował.
Córka przez wiele lat była pod opieką poradni.
To ci wspaniali ludzie stamtąd pomagali nam w jej wychowaniu. Doradzali, jak pokonywać codzienne problemy...
Wiedzieliśmy, że po skończeniu szkoły podstawowej, nasza córka będzie musiała uczyć się w szkole specjalnej.
Stawialiśmy jej poprzeczkę na miarę jej możliwości. Ale była ambitna. Jej pedanteria przynosiła efekty. 
Zaszczepiłam jej bakcyla czytania. To był mały przełom. Komputer dopełnił reszty...
Pamiętam, jak kiedyś zainteresowały ją gwiazdy na niebie. Szperała po internecie i wciąż szukała informacji na ten temat. W krótkim czasie poznała nazwy gwiazd, galaktyk...
Wciąż nas zaskakiwała.... Swoją pasją do muzyki, znajomością poszczególnych muzyków. zespołów...
Piłka nożna to do dziś jej ukochany sport, któremu poświęca każdą wolną chwilę...

Jest już dorosła. Uczy się dalej. Jest najlepsza w szkole dla dzieci zdrowych.
Odgraża mi się nieraz w żartach, że kiedyś pójdzie na studia.
Jest pogodna, otwarta na ludzi, bardzo lubiana.  Rozsądna i ambitna. Ma niesamowite poczucie humoru.
Ostatnio miała badania w poradni, w której  znają ją od dziecka.
Pani psycholog powiedziała nam, że gdyby nasza córcia była w domu dziecka, byłaby teraz upośledzona w stopniu ciężkim.
 Na chwilę obecną jej choroba cofnęła się znacznie. Zapytałam, jak to możliwe?
Przecież te pierwsze rokowania były tragiczne.
 Usłyszeliśmy, że nasza córcia dostała bardzo ważne lekarstwo.

Witaminę Miłość....

7 komentarzy:

  1. Jestes cudowna mama! Wczoraj poczytalam nieco od poczatku ale jeszcze pare wpisow mi zostalo. Mam nadzieje, ze bedziesz pisac. Lubie Cie czytac. Pozdrawiam

    P.S. czy mozesz wylaczyc weryfikacje obrazkowa jest to poniekad denerwujace ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, Abby, za ciepłe słowa :)
    Twoja prośba spełniona :) Nie wiedziałam, że jest włączona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłość, wiara, nadzieja ....ale bez miłości nie było by nic......

    Wiesz, cały czas jestem pod wrażeniem Twojej osoby, serio.

    To wszystko jest tak niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... Miłość buduje... Bez miłości nie udało by nam się uratować Córci. Dziś jest naszą Dumą :)
      Dziękuję Ci , Arte....

      Usuń
  4. Ja to znowu prawie się poryczałam... Witamina Miłość... Muszę zapamiętać...
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba dawać tą Witaminkę, a efekty często przerastają nasze oczekiwania :)

      Usuń