niedziela, 13 kwietnia 2014

Bo radość nosimy w sobie

Czasem boli samo istnienie.
Myśl, że trzeba zacząć kolejny dzień, sprawia, że mamy dość.
Przytłacza nas wszystko i wszyscy.
Czyjeś spojrzenie, jakieś złe słowo rzucone w naszą stronę w przelocie.
To wszystko burzy w nas krew.
Wszystkie zewnętrzne bodźce, choćby nie wiem, jak przyjazne, my odbieramy, jako atak na naszą osobę.

Są takie dni.
Dokładamy wtedy sobie i innym ludziom sprawiając, że życie staje się jeszcze bardziej nieznośne.

Sama czasem tak mam.
Wmawiam sobie, że nie ma mnie za co lubić, za co kochać...
Jestem złym, niedobrym człowiekiem i dlatego Los dokucza mi bardziej, niż innym.
Każdy człowiek żyje po to, by mi dokopać, a ja nie mam żadnych szans, żeby obronić się.
Wszystko jest złe, niedobre, paskudne.

Ktoś kiedyś powiedział, że człowiek jest sam dla siebie największym wrogiem.
Dużo w tych słowach prawdy.
Bo jeśli mamy niską samoocenę, to każde krytyczne słowo będzie tylko potwierdzało nasze negatywne mniemanie o sobie.
Ciężko wtedy uwierzyć w siebie.
Trudno znaleźć radość życia.

Można zakopać się w sobie na całe życie i nigdy nie wyjść ze swojej skorupy.

A przecież może być inaczej :)
Zamiast tracić energię na ciągłe narzekanie, szukanie dziury w całym, może lepiej szukać tych maleńkich cudów istnienia, które dają kopa, ale bardzo pozytywnego.
Małe chwilki szczęścia łapane w biegu, z przelotnego uśmiechu drugiego człowieka, ze zwyczajnego "dzień dobry" :)
To nagły niespodziewany promień słońca na zachmurzonym niebie.
To krople deszczu w czasie suchego, parnego lata...

Stawiamy sobie często zbyt wygórowane cele.
Chcemy mieć coś za wszelką cenę, a jeśli nam się to nie udaje, jesteśmy nieszczęśliwi.
A przecież tak naprawdę, potrzeba nam nie rzeczy materialnych, ale uczuć, serdeczności , życzliwości.
Dobrych ludzi wokół siebie.
Takich, którzy będą dzielić z nami i smutek i radość.
Którzy będą z nami śmiać się, płakać, słuchać, rozmawiać, a jak trzeba to i milczeć w skupieniu.
 Życie to ciągła huśtawka. Nastrojów, uczuć, zdarzeń.
Każdy ma na swej Drodze Życia różne zakręty.
Ważne, by je pokonywać, by nie dać się najbardziej paskudnym chwilom.
Jestem osobą, którą w życiu rządzą emocje i uczucia.
Często reaguję zbyt impulsywnie. I nie zawsze wychodzę na tym dobrze.
Ale zimną i oschłą nie chcę być nigdy.
Szukam tych swoich małych chwilek szczęścia, gdzie się da. Nieraz one znajdują mnie same.
I te smakują najbardziej, bo są niespodziewane. Przynoszą takie niesamowite emocje...

To moje codzienne spacery. w czasie których mam czas dla  mnie samej.. Dla poszukania siebie w sobie.
To żurawie, ich śpiew... To modlitwy, tam na polach, gdzie bliżej Boga nie można już być.
To pierwszy telefon o świcie od mojej ukochanej Przyjaciółki, której Obecność daje mi tak wiele.
Te długie rozmowy, żarty, śmiech ustawiają mi dzień i dają tak cudną energię.
Ta energia, to wiara w drugiego Człowieka. W jego wrażliwość i piękno.

Czasem ktoś mówi, że zazdrości mi tych Ludzi, których wsparcie i życzliwość dają mi tak wiele.
Bo w ich życiu nie ma takich cudnych ludzi.
Ależ są, są na pewno :)
Tylko trzeba troszeczkę postarać się, żeby uwierzyli, że w nas spotkają kogoś, kto myśli i czuje tak, jak oni.
To empatia. Otwarcie siebie samej na innych.

Czy warto?
O tak :)

Czasem tak trudno otworzyć serce i duszę na drugiego człowieka.
Tak trudno opowiadać o sobie, swoich myślach i marzeniach.
Bo może ktoś nas wyśmieje, zlekceważy.
Boimy się zaryzykować.
A może ten, kogo instynktownie darzymy sympatią, patrzy na świat, tak samo, jak my?
Póki nie sprawdzimy, nie będziemy tego wiedzieć.
 Myślę, że każdy potrzebuje ciepła i uwagi drugiego człowieka.
Tylko wielu ludzi boi się do tego przyznać, boi się zranienia. Dlatego im tak trudno zaufać innym....
Uśmiech, życzliwość, piękno innych ludzi.
Ale także nasze własne.
Uwierzmy w siebie. W to, że potrafimy pięknie się przyjaźnić, pięknie kochać.
I zasługujemy w życiu na wszystko, co najlepsze. Na uczucia, które wzbogacają, bardziej, niż złoto.
Zasługujemy na cudne doznania, na bezlik wrażeń i dobrych, mądrych ludzi, których radość nas budzi do życia.
Zasługujemy na długie, nocne rozmowy, które nosimy później w sobie przez wiele dni.
Których pamięć pozwala nam z całym przekonaniem stwierdzić, że warto żyć. Tak po prostu.







3 komentarze:

  1. ja nie umiem w to uwierzyć.
    Nie jestem warta niczego.
    Ci na których mi zależy mnie zlewają.
    W sumie słusznie bo nic sobą nie reprezentuję..
    A ty kochana.. wiesz na co zasługujesz? tylko boisz się o to zawalczyć.
    nie dziwię się. tylko wydaje mi się że wtedy byłabyś szczęśliwa

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, masz w 100% rację, dobrzy, wspierający ludzie wokół nas, tylko należy się na nich otworzyć. Nieraz sami nie zdajemy sobie sprawy w jak wielkiej opozycji jesteśmy do świata. Sama myśl o tym, że ludzie są be, jest dla mnie sygnałem, że mam doła i powinnam coś z tym zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pewnie, że warto żyć, tak po prostu.....

    i warto otwierać się na ludzi, tylko sztuka polega na tym by wiedzieć na których

    w życiu trzeba mieć swój punkt zaczepienia, choć najlepiej w sobie znaleźć siłę

    patrzę w gwiazdy, wiem, że mnie dopingują i to czasami wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń