poniedziałek, 3 marca 2014

Postscriptum do " Miłość buduje, miłość niszczy..."

Sama zastanawiałam się nieraz, dlaczego  moja pierwsza miłość nosiła kobiece imię...
Myślę, że nie mogło być inaczej.
Teraz, po kilkudziesięciu latach od tamtych wydarzeń, znam odpowiedzi na wiele pytań.
Nie mogło być inaczej, bo żadnego faceta nie byłam wtedy w stanie zaakceptować.
Żadnemu nie dałabym szans już w przedbiegach.
K.była dla mnie Darem, który pomógł mi oswoić rzeczywistość, a przede wszystkim samą siebie.
Nie ma co gdybać,co by było, gdyby było...
Każdy ma swój los. Każdy ma za sobą inne przeżycia, które determinują jego przyszłość.
Gdyby nie K., byłabym dalej dzikim, nieokrzesanym zwierzakiem. Żaden facet wtedy nie byłby w stanie zrobić dla mnie tego, co Ona. Tego jestem pewna.
Prawdopodobnie tkwiłabym całe życie w skorupie, do której nikt nie miałby dostępu.
Dziś byłabym zgorzkniała, z nienawiścią do świata. Jeśli w ogóle byłoby jakieś dziś.
Przed poznaniem K. miałam już skłonności samobójcze. Byłam w ciągłej depresji i nie wierzyłam w nic, ani w nikogo.
K... Ona była ważna jeszcze z jednego powodu.
Nie znałam wtedy, to naturalne, swojej Przyszłości.
Nie wiedziałam, co mnie czeka.
Dziś wiem z całą świadomością, że gdyby nie pojawiła się w moim życiu, nie byłabym w stanie znieść tego, co było przede mną...
 Dała mi siłę i wiarę, że mam prawo być szczęśliwa, jak każdy człowiek.
Że zniosę wszystko, bo życie jest najważniejsze. Bo nawet po największych udrękach, cierpieniach, w końcu wychodzi słońce.
 Było między nami wiele, wiele rozmów. Wtedy, kiedy trwały, nie doceniałam ich znaczenia. Zrozumienie przyszło po wielu latach.
Myślę, że Tam Na Górze Ktoś mnie jednak zawsze bardzo kochał, dlatego postawił mi na Drodze właśnie K., z Jej ciepłem i mądrością. Ona była tą Opoką, Wspomnieniem z którego czerpałam siłę, by przetrwać, kiedy zaczęła dziać się Przyszłość... Gdybym wiedziała wtedy, co mi niesie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz